Forum ...:::*Eragon*:::...
...:::*Eragon*:::...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Portret Młodego Jeźdźca Smoków

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...:::*Eragon*:::... Strona Główna -> Edward Speleers
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
..::Yawë::..
...:::Administrator:::...
...:::Administrator:::...



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Krakowa :)

PostWysłany: Wto 22:05, 26 Gru 2006    Temat postu: Portret Młodego Jeźdźca Smoków

Różne źródła podają różne liczby: podobno Edward Speleers pokonał od 100 do 180 tysięcy nastolatków w rywalizacji o upragnioną rolę Eragona w filmie o tym właśnie tytule.


- Nie mam pojęcia, ile osób przyszło na castingi – śmieje się 19-letni aktor. – Naprawdę. Słyszałem, co ludzie mówią i niewiele mnie obchodzi, czy był to jeden człowiek, czy 180 tysięcy. Jakby nie było - i tak się cieszę!

I nie można go za to winić. Jeśli "Eragon" zyska podobną popularność, jak "Władca Pierścieni" czy "Harry Potter", Speleers stanie u progu międzynarodowej sławy – i zapewne zagwarantuje sobie udział w kolejnych częściach filmu. Nie chwalmy jednak smoka, zanim nie wykluje się z jajka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Edward Speleers jako Eragon

"Eragon" oparty jest na pierwszym tomie trylogii "Dziedzictwo" Christophera Paoliniego, który w roku 1998 – gdy zaczął go pisać - miał zaledwie 15 lat. Gdy skończył 19, wydawnictwo Knopf zrobiło z powieści bestseller. To historia Eragona, 17-letniego chłopaka ze wsi w Alagaesii, który znajduje coś, co uznaje za niebieski kamień. Okazuje się, że znalezisko to smocze jajo – a Eragon ma wkrótce zostać legendarnym jeźdźcem smoków i walczyć z siłami złego króla Galbatorixa (w tej roli John Malkovich). Swoją misję chłopak wypełnia dzięki pomocy smoczycy Saphiry, która jest jego najlepszą przyjaciółką i sojuszniczką.

Film wyreżyserował Stefen Fangmeier. To jego reżyserski debiut, ale wcześniej pracował już przy wielu dużych produkcjach – był m.in. odpowiedzialny za efekty specjalne w "Szeregowcu Ryanie" (1998), "Znakach" (2002) i w "Lemony Snicket: seria niefortunnych zdarzeń" (2004). W "Eragonie" grają Robert Carlyle, Sienna Guillory, Jeremy Irons, John Malkovich oraz Speleers – Brytyjczyk, dla którego to pierwszy profesjonalny występ aktorski, choć od dziecka występował w szkolnych przedstawieniach.


Speleers przeczytał "Eragona" na długo zanim wziął udział w castingu. Jego zdaniem, film, którego premiera odbędzie się 15 grudnia, jest bardzo wierną adaptacją powieści Paoliniego. - Oczywiście, film nigdy nie będzie identyczny w 100 procentach – mówi – bo czasem po prostu trzeba wprowadzić jakieś zmiany. Jestem fanem powieści i muszę powiedzieć, że po obejrzeniu ostatecznej wersji filmu uważam, że świetnie oddaje książkę. Najważniejsze jest chyba pokazanie relacji między Eragonem a Saphirą oraz tego, jak się te relacje rozwijają – kontynuuje. – Kiedy czytamy książkę, łatwo zrozumieć, co się między nimi dzieje, jakie emocje nimi kierują. Ale przełożenie tego na język filmu to zupełnie inna sprawa, zupełnie inne środki wyrazu.

A w praktyce oznaczało to, wzdycha Speleers, że przez pół roku spędzał 12-14 godzin dziennie w towarzystwie swojej nowej, najlepszej przyjaciółki - pomarańczowej piłeczki tenisowej, która udawała Saphirę. - Nie wiem, czy są jakieś sposoby, żeby nauczyć się takiej pracy – wyjaśnia Speleers. – Wszyscy mówią, że praca z użyciem grafiki komputerowej to coś, czego powinni uczyć w szkołach aktorskich. Na początku byłem z lekka przygnębiony perspektywą pracy z piłeczką. Trochę się tego obawiałem, wydawało mi się to dziwaczne. A potem pomyślałem: "Zaraz, jeśli mam pracować z tą piłeczką przez pół roku, muszę to pokochać i jakoś sobie z tym radzić". No, i tak się stało. Musiałem zdać się na swój umysł, na swoją wyobraźnię, przyjrzeć się rysunkom przedstawiającym smoki, korzystać z informacji zawartych w książce i scenariuszu. Stworzyłem sobie własny obraz Saphiry i grałem z tym wyobrażeniem w głowie.


Opracowanie sposobu na to, jak grać z partnerem, którego wcale nie ma na planie, nie było jedynym wyzwaniem, przed jakim stanął Speleers. Zatrudniono go do produkcji wartej 125 milionów dolarów, grał w gigantycznych dekoracjach, walczył na miecze, prowadził dialogi z Malkovichem i Jeremym Ironsem. - To było niezwykle – opowiada Speleers. – Pierwsze chwile na planie to było prawdziwe szaleństwo. Musiałem przez jakiś czas pobyć sam, bo wokół było tylu ludzi, tyle kamer. Prawdziwe Hollywood. Co jakiś czas musiałem robić sobie przerwy. Siadałem wtedy przy dekoracjach przedstawiających farmę. To wszystko było po prostu przytłaczające, ale było to coś, o czym zawsze marzyłem. Odkąd pamiętam, chciałem pracować przy filmach. Chciałem być aktorem - teatralnym albo filmowym. To wspaniałe, że udało mi się tego dokonać tak szybko, ale też trochę mnie to przeraża. Usiłuję to wszystko jakoś ogarnąć.

[link widoczny dla zalogowanych]
Kadr z filmu "Eragon"

A jak zamierza poradzić sobie ze sławą? - Co ma być, to będzie – odpowiada Speleers. – Nie wiem, czy w ogóle można się na to przygotować, nie ma przecież żadnych kursów. Najważniejsze, że mam wokół siebie fajnych ludzi, przyjaciół i rodzinę. Oni dopilnują, żebym zanadto nie odlatywał. Nie chcę się nadymać – dodaje – zwłaszcza, że chciałbym grać za 20, 30, 40, 50 lat, i przez te wszystkie lata chciałbym być dobrym, szanowanym aktorem. Jeśli mam to osiągnąć, muszę po prostu stawiać aktorstwo na pierwszym miejscu.

Speleers jest jedną z niewielu osób, które widziały ukończony film. Twierdzi, że zamierza poczekać na to, jak "Eragon" zostanie przyjęty, zanim zadecyduje, co dalej. A co sam sądzi o efekcie końcowym? - Jestem dla siebie najostrzejszym krytykiem – przyznaje – i nie lubię komentować tego, w czym biorę udział. Ale uważam, że film jest dobry. Bardzo mi się podobał i cieszę się, że będę mógł go znowu obejrzeć na premierze. Fajnie było zobaczyć, jak wyszły efekty specjalne, usłyszeć muzykę, zobaczyć wszystkie sekwencje akcji. Sceny z Robertem Carlylem i Johnem Malkovichem były fantastyczne. Świetnie zagrała Sienna, Jeremy jest wspaniały.

- Naprawdę mi się podobało – kończy Speleers. – Śmiałem się w odpowiednich momentach. Myślę, że udało nam się zrobić coś całkiem dobrego, ale przecież tego nigdy do końca nie przewidzisz, co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roxi
Gość






PostWysłany: Pon 15:00, 01 Sty 2007    Temat postu:

Bym strasznie chciała zobaczyć eragona na żywo :-)ale niestety on w angli jest a ja w polsce Sad
A tak pozatym mój blog to edward-speleers.blog.onet.pl
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...:::*Eragon*:::... Strona Główna -> Edward Speleers Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin